Tajlandia: Bangkok, Battambang, Siem Reap

Same same but different

Z cyklu z uśmiechem przez świat.. cześć pierwsza Indochiny - 2010 ;)

No to piszę trzy zdania..

tajlandia mapa Mapa naszej podróży

Na początek u nas spokojnie... bo niby dużo się nie zdarzyło.. spokojne życie wyspowe... choć i tak w ciagu trzech dni, trzy razy więcej się wydarzyło niż przez miesiąc w Polsce.. no to po kolei;)

Same same but different. czyli ulubione zdanie Azjatów... znaczące ni mniej ni więcej.. jak... tak samo tak samo, jednak inaczej.. i tak jest właśnie w Tajlandii w porównaniu z Chinami lub innymi krajami, które odwiedziliśmy w ostatnich latach..

tajlandia zdjęcia blog Tajlandia - Bangkok

tak samo tak samo... ponieważ Bangkok.. jak to i inne wielkie miasta.. wielkie czyli te 4 miliony plus... straszny i odrzucający... niby podobny do Szanghaju.. strasznie dużo nowoczesnych budynków pomieszanych z biedną starą zabudową... strasznie dużo nowoczesnych samochodów wymieszanych z trzykołowymi motocyklotaksówkami zwanymi tuktukami... jednak ogromna różnica... po pierwsze... w Bangkoku nie ma nic takiego jak ścisłe centrum.. jak się jedzie od lotniska to od lewej i prawej wymieszanie.. nowoczesne 30-piętrowe budynki... świątynie... i rozpadające się piętrowe chatki.. jedno przy drugim.. i tak jedziesz i jedziesz i jedziesz... i non stop to samo.. wieżowiec, chatka, wieżowiec, chatka, chatka, wieżowiec.. to trochę meczy.. bo cały czas się w tym mieście gubisz.. i tak naprawdę nigdy.. bo jak przyjeżdżasz jako turysta to ciężko mieć tu cel do zwiedzania...

tajlandia zdjęcia blog Tajlandia - Bangkok

Bangkok trochę odrzuca... bo jak to w Azji.. wszędzie strasznie strasznie głośno... na ulicach.. hałas.. hałas samochodów.. hałas przechodniów.. mówiących/krzyczących... heeeeloooooww z naciskiem na samogłoski.. jak to Azjaci.. hałas telewizorów większych niż 3 pietra z reklamami.... hałas z ogromnych głośników mających zachęcać do wejścia do sklepu.. hałas hałas hałas.... do tego wchodzisz do parku aby zaznać spokoju... a choć park większy niż Sołacz za wszelkimi parkami w centrum Poznania razem wziętymi.. to oczywiście.. słyszysz... grająca bardzo głośno muzykę w rytmie disco polo.. ze słowami disco asio.. i dziesiątki jak nie setki ludzi na świeżym powietrzu uprawiających aerobic... przechodzisz.. 200 metrów szukając spokoju.. pierwszego od 10 godzin.. ta muzyka zaczyna wygasać ... to zaczynasz słyszeć nową i nowy aerobic, a w nim uczestniczą wszyscy od młodych dziewczyn po facetów w spódniczce (dałabym w spódniczkach) (dosłownie)... przechodzisz następne 100 metrów znowu muzyka zaczyna wygasać.. to za to leci muzyka od całej zgrai ludzi którzy akurat zrobili konkurs dla 10latków jeżdżenia na rolkach.. nota bene oni jeżdżą lepiej niż ktokolwiek w Polsce.. 300 metrów dalej znowu konkurs jazdy na motorach.. a przypuszczam, że to była zwykła niedziela, a nie jakieś święto... czyli w taką niedzielę na wszystkich ulicach pełno samochodów.. ludzi i hałasu.. w parku to samo... i wszystko ok .. tylko dlaczego ta muzyka musi być tak głośna... dlatego odrzuca trochę.... no ale to Azja.. oni tak lubią..

tajlandia zdjęcia blog Tajlandia - Bangkok

Jednak i Bangkok i cała Tajlandia przyciąga przede wszystkim ludźmi... wszyscy to mówili i my to potwierdzamy... Strasznie, strasznie mili... i to chyba jest największa różnica pomiędzy Azją południowo-wschodnią, a czymkolwiek co do dziś widziałem... ludzie niesamowicie... łącznie z Chinami i Meksykiem... sami Tajowie mówią, że Tajlandia to kraj uśmiechu.. i tak rzeczywiście jest.. czy to taksówkarz.. czy to pani co sprzedaje biżuterię na plaży.. czy pani co sprzedaje piwo w sklepie.. wszyscy uśmiechnięci.. wszyscy pytają, czy masz miły dzień.. a jak nie to Cię klepią i uspokajają abyś się zrelaksował i taki dzień miał... zawsze z tym śmiesznym uśmiechem, uśmiechem i miłym słowem... jak kupisz już ten naszyjnik.. to pani Cię złapie za rękę uśmiechnie się i jakoś tam po swojemu pobłogosławi.. taksówkarz zawsze będzie próbował zagadać i pośmiać się z czegoś razem z Tobą...

tajlandia zdjęcia blog Tajlandia - Bangkok

Taksówkarze w Bangkoku (ci jeżdżący tuktukami) to w ogóle inna historia... obwiozą Cię po całym mieście za 10 bathow.. czyli 1 zł... z tym ze nigdy nie pojedziesz tam gdzie chcesz...chcesz jechać zobaczyć pałac to najpierw zawiozą Cie do jubilera.. chcesz jechać zobaczyć złotego Buddę to zawiozą Cię do krawca... wożą Cię prawie za darmo, ale za to po swoich sponsorach i ciężko się z nimi dogadać, że zapłacisz więcej, ale niech zawiozą do celu... i tu ogólnie warto na takie wyjazdy jechać z Karolem.. bo on się umie z tymi sytuacjami zmierzyć, a konkretnie... wiozą Cię do krawca, gdzieś na drugim piętrze jakiegoś dziwnego budynku w dziwnym miejscu... a tam.... a tam grupa hindusów... i oni z w pełni profesjonalnym podejściem mówią Ci jaki to garnitur szyty na miarę i koszulę u nich kupisz... jak od armaniego oczywiście... ;)... i jak to hindusi.. potrafią wcisnąć wszystko.. siadasz.. chcą dać herbatę.. trochę pożartują.. trochę postraszą... przypomnijmy ze tak naprawdę to my jechaliśmy zobaczyć pałac w centrum miasta, a nie krawca... ale koniec końców wybierasz ten materiał i kupujesz koszule (przynajmniej Karol).. choć wszedłeś tam tylko bo taksówkarz Cię poprosił.... .. a jak nie chcesz kupić.. to Cię pytają skąd jesteś.. jak powiesz ze z Polski.. to oni Ci powiedzą.. ze oni bardzo dobrze znają Polskę.. szczególnie ludzi... i tam Ci mogą ten garnitur wysłać za darmo;)... i tak śmiechy chichy.. ale koniec końców tą koszulę wcisną.. i do ludzi wyślą;) Hindusi.. Azjaci;)

tajlandia zdjęcia blog Tajlandia - Ko Chan

No i tak to jest.. miliony miłych szalonych osób, zawsze z uśmiechem... którym ciężko się oprzeć, w sumie sprawa ciężka do opisania.. dlatego zejdę trochę bardziej na naturę i przyrodę i krajobraz.. ok Bangkok opisany.. poza tym.. poza tym.. jak wszędzie, ale inaczej..... w parku zamiast łabędzi, z wody wychodzi ogromna jaszczurka czy inny waran... widzieliśmy też szczura, który wyskoczył spod kuchni.. no to poszliśmy zjeść gdzie indziej.. w toalecie kumka żaba.. i to non stop.. a zaraz za ścianą domku, w którym śpimy, śpiewa jakaś papuga.. albo inny nie zidetyfikowany ptak... grunt, że wydziera się całą noc i to tak co 2 godziny.. i to jest najlepszy bajer.. niby budzi w środku nocy.. ale nie jesteś w stanie być na nią zły... no i ta przyroda potrafi poprawić humor. nie tylko ludzie.. ale to już wszystko to nie Bangkok.. tylko Ko Chan..

tajlandia zdjęcia blog Tajlandia - Ko Chan

Ko Chan.. czyli jedna z tych idealnych tajlandzkich wysp i plaż... mamy domek (mały drewniany z jednym wielkim łóżkiem i wspomniana papuga) zaraz nad morzem.. tzn. 3m od morza.. (dosłownie!!! ) budzimy się z rana otwieramy drzwi i do morza ..w nocy szum.. pogoda.. super.. palmy dookoła.. a po wyspie chodzą Tajowie z dredami a la Bob Marley... śpiewający reage... no nie tylko tacy tu chodzą, ale i takich się spotka;) ..więcej nie pisze.. po co irytować... zatrzymaliśmy się na dwa dni odpoczynku.. ale jutro już wyruszamy dalej.. na początku Kambodża.. zaczynamy od Battambang.. potem spływ do Siem Reap.. a potem piramidy... tudzież świątynie;)... tak ze teraz wracam na plaże... a pisze(dałabym: napiszę) za kilka dni jak zobaczymy coś ciekawego.. pozdrawiam..

tajlandia zdjęcia blog Tajlandia - Ko Chan