Wenezulea: plaże - sawanny - Los llanosl

Wenezuela - wstęp

Hej...

Już trochę tu jeżdżę. Jeszcze trochę tu będę i być może to wszystko odszczekam. Ale coś mi się wydaje, że nie.

wenezuela mapa Mapa naszej podróży

Wenezuela pewno posiada piękne plaże i kobiety. Więcej, w Wenezueli pewno znajdziemy najpiękniejsze plaże i kobiety na świecie, a do tego sporo niesamowitych cudów natury. Jednak Wenezuela nie ujmuje. Nie ujmuje jak choćby Kolumbia. Nie wspominając o Meksyku czy Boliwii. Bo co tam po pięknych kobietach, gdy te z reguły mają miny jak panie ze Społem i co po plażach jak na nich wyraźnie cie nie chcą. Zatem po kolei.

Jak spytałem jednego Kolumbijczyka, gdzie są piękniejsze kobiety czy w Kolumbii czy w Wenezueli odpowiedział mi, że nie da się porównać. Że są jak dwie drużyny - FC Barcelona i Real Madryt. Pewno ma rację. Z drugiej strony, tak na moje oko, przy Wenezuelkach, Kolumbijki to najwyżej FC Valencia. Z drugiej strony przyjazność Kolumbijczyków kontrastuje z nazwijmy to szorstkością (choć to mało powiedziane) Wenezuelczyków jak liga hiszpańska z ligą polską. Dwa różne światy. Nie da się porównać.

Oczywiście generalizuje.

Brak uśmiechu można przeżyć. To, że Wenezuelczycy sami nie zagadają można przeżyć. To, że jak się do nich odzywa, to z reguły raczej dziwnie patrzą niż odpowiedzą z uśmiechem. Jednak podejście do zagranicznych i w zasadzie wszystkich innych co im przeszkadzają w spokojnym spędzaniu dnia, mają po prostu meczące na dłuższą metę. I to jest wiele rzeczy. Właściciel hoteliku, który ogląda telewizor włączony na cały regulator do 23 wieczorem i włącza go o 5 rano. Włączony nawet jak go nie ogląda. I nie obchodzi go nic. Pani w sklepie, u której jak kupujesz to widzisz, że zdecydowanie zepsułeś jej dzień. Kierowca autobusu, który gasi ci światło o 7 wieczorem (tu ciemno), każe zamknąć zasłony, nie włączy telewizora, a sam włączy muzykę na cały regulator i tak ją trzyma do 4 rano. Człowiek w informacji turystycznej, którego jak spytasz po hiszpańsku o drogę na dworzec autobusowy odpowie ci po hiszpańsku, że masz iść dwa piętra niżej to tam ci odpowiedzą po angielsku. Ręce opadają. I to tylko kilka przykładów. Przykładów, które można by wyliczać i wyliczać. Oczywiście są wyjątki od reguły. Pewno jest i ich sporo. Jednak tej reguły jest zdecydowanie za dużo. Reguła jest codziennością. Męczy. A wyjątki.... hmm dzisiaj taki spotkałem o 4 rano jak mnie wyrzucili z autobusu i musiałem czekać na dworcu. Wyjątek, który ze mną pogadał do 7 rano, pokazał gdzie kupić bilet i przechować bagaż, powiedział, do której dzielnicy nie wchodzić.... wyjątek okazał się być mieszkającym od 30 lat w Wenezueli Kolumbijczykiem. Swoją drogą fajny ma zawód. Rozwozi tutaj czosnek. W całej Wenezueli jest za gorąco i nigdzie nie rośnie czosnek. Stąd Kolumbijczycy im go przywożą. I zarabiają chyba niezłą kasę.

ameryka łacińska kolumbia wenezuela relacja z podróży podróż Wenezuela

Skąd u Wenezuelczyków takie podejście. Hmm ciężko powiedzieć. Ale na pierwszy rzut oka wygląda, że nadmiar ropy sprawia, że w turystach i zresztą wszelkich użytkownikach usług widzi się raczej przeszkodę niż okazję. Może to wynika z antyamerykańskiej polityki. I żaden gringo nie jest mile widziany. Nie wiem i do tego to wrócę później. Jak na razie wciąż jeszcze patrze.

I trochę szkoda. Szkoda, bo Wenezuela to mógłby być naprawdę strzał w 10, jeżeli chodzi o wakacje. Plaże byliśmy na dwóch Chichirivichi oraz Choroni. Pierwsza, to wioska, z której dopłyniesz na wyspy w 20 minut. 20 minut i Karaiby pierwsza klasa - przezroczysta woda, piasek i brak fal. Choroni... tez widok jakiego w Kolumbii trzeba szukać, a tu praktycznie jest wszędzie - piasek, turkusowa woda, fale i widok na piękne góry. Tak typowo karaibsko. Do tego wieczorami specjalność tutejszych. W tej małej miejscowości prawie nie ma barów. Za to tutejsi przyjeżdżają na deptak przy morzu samochodami, otwierają bagażniki i puszczają muzykę tak głośno jak się da. A da się głośno, szczególnie, jeżeli koło 24 przyjeżdża Land Crusier, który naraz otwiera silnik - żeby się nie grzał oraz tylne drzwi - które całe od dołu do góry są wypełnione głośnikami. Tyl Land Cruisera jest całkiem spory jakby nie było. Odległość bliższa, niż 15 metrów sprawia, że cały następny dzień chodzisz głuchy.

A to dopiero początek. Samych plaż to oni maja co nie miara. I z tego co mówią jedna piękniejsza niż druga. Wyspy (Margarita, Los Roques... etc) nie wyspy, zatoki w górach, plaże rozłożyste i piaszczyste - wszystko. W zasadzie Wenezuela leży dużo bardziej nad morzem niż Kolumbia. Tutaj większość głównych miast Maracaibo, Maracay, Valencia, Barcelona (ciekawe nazwy swoją drogą) jak i stolica Caracas są położone zaraz przy lub kilkanaście/kilkadziesiąt km od morza. 

ameryka łacińska kolumbia wenezuela relacja z podróży podróż Wenezuela

W interiorze też raczej niesamowicie. No bo mają tu cuda niewidy, których gdzie indziej nie uraczysz. Mam na myśli: - sawanny Los LLanos, na których jeżozwierze wielkości dużych psów są codziennością, - największy na świecie wodospad Angel Falls (swoja droga... woda spada tu 970 i w porze suchej podobno 200m nad ziemia zmienia się w parę krople, chmury czy jakoś tak.... muszę to jeszcze potwierdzić, ale coś takiego jest na rzeczy) - Roarima - czyli niesamowity piaskowy z z dziwnymi zwierzętami - na jego przykładzie wymyślono choćby bajkę Up czy tam wiele innych... - Orinoko - wraz z tubylcami - Wielka Sawanna - na granicy z Brazylią...

No jest się czym chwalić. Ale hmm... Chyba nie mój typ turystyki. Do większości miejsc - prawie wszędzie - da się dotrzeć tylko w zorganizowanych wycieczkach. Do tego do połowy z tych miejsc wycieczka to przelot samolotem i lub przejazd lodka. Czy takie tam. O cenach nie wspominam. Ale raczej liczone w setkach dolarów, niż w boliwarach. OK.. na Roarime można iść na 6-dniowe przejście. Los LLanos to tez 3-dniowa wycieczka samochodowo - piesza. No cóż, można sobie na starość zostawić.

Zatem..... Wenezuela... ma potencjał.... ale... hmm... no zobaczymy jadę na Wielką Sawannę. Zobaczymy co i jak. Może jeszcze odszczekam.

Hej...