Meksyk: Piramidy - Taxco - skoki do wody

Byłem w raju - cz. 1

hej

o mój Boże.. wczoraj to dosłownie w raju bylem... ale po kolei..

Więc.. od czego tu zacząć.. no nic po zobaczeniu piramid.. postanowiliśmy wreszcie ruszyć się z Mx City.. no i dobrze.. pojechaliśmy do Taxco... Taxco to taka miejscowość.. 90 tys ludzi.. 150 km na południe od Meksyku... leżąca na zboczu góry.. i przez to tez nie zmieniona od czasów kolonialnych.. totalny odlot.. wszystkie chatki w starym stylu.. wszystkie białe (no ok to jednak Meksyk niektóre szare inne bez okien.. ale to obrzeza) na środku mega wypasiona katedra, która jak jeden koleś budował to 3 razy bankrutował.. 3 razy bo on odkrył że tu znajduje się srebro..i zaczął je wydobywać.. miejscowość nadal srebrem żyje... i jest tutaj 300 sklepów z srebrnymi pamiątkami.. totalnie zwariowane.. pojechaliśmy tam z Irlandkami więc wiadomo co one robiły cały dzień po sklepach.. ja jedynie nadal szukam fajnej koszulki z hiszpańskimi napisami i nic z tego..wszystko po ang:)
co fajne.. to w katedrze spotkałem grupę Polaków z Toronto którzy przyjechali tańczyć do Meksyku polskie tańce..tak ze sobie poszedłem na polską mszę przy okazji..hahha niezłe....
mówiąc a mszach.. to byłem w Mx City na jednej na której śpiewali Mariachi.. nic specjalnego ale śmieszne... trzeba by zobaczyć... no i tak sobie minął dzień w Taxco..w sumie spokojnie..ale też tam oprócz katedry super zabytków nie było.. tak że czas spędziliśmy bez mapy gubiąc się w krętych uliczkach... mapa i tak nic nie dawała....

meksyk taxco zdjecia z podróży Meksyk - Taxco

Następnego dnia wstaliśmy o 5 i o 6 już byliśmy w autobusie do Acapulco.. w sumie trochę nie po drodze do Monterey..no ale dużo innego wyboru nie mieliśmy.... no i dobry wybór...
Co prawda ten pierwszy dzień w Acapulco to totalna ruina.. dojechaliśmy o 11 .. do 15 jeździliśmy taksówką (wszystko za 30 zł) taksówką garbusem .. bo tu prawie tylko garbusy jeżdżą jako taksi.. i kupowaliśmy bilety do Monterey.. załatwialiśmy hotel itd.. no w sumie jakoś to ustaliliśmy i jest ok choć Ruben jedzie innym autobusem niż ja z Japonką (Irlandki sobie poleciały do Cancun wrócą w Monterey to historii:).... ale dzień stracony-.... tylko wieczorem wyszliśmy sobie najpierw zobaczyć jak kolesie skaczą z 30 metrów do oceanu pośród skał (taka tutejsza atrakcja) nawet interesujące.. a potem wreszcie kupiliśmy Meksykańskie piwo i usiedliśmy na plaży.. tak posiedzieliśmy do 2.. no i spać Następny dzień w Acapulco.. w sumie też bez rewelki... hmm... ale to już opiszę jak będę w Monterey.. bo teraz kończy mi się czas na internet:))
także piszę pewno jutro bo wtedy tam będę..

3mcie się

meksyk taxco zdjecia z podróży Meksyk - Acapulco