Meksyk: De Colombo - Palenque - Bacalar - Belize - Tulum - Playa del Carmen

Wiem gdzie jest Nemo

Następnego dnia rano dotarliśmy do Bacalar (zaraz przy granicy z Belize)... to taka laguna była... laguna co miała .. hmm dno z wapna... jakiś taki dziwny układ.. a co z tego wynikało...hmmm idźcie to TUI, sprawdźcie jaka tam jest woda na pocztówkach... no to właśnie, w takiej jasnej i przezroczystej się kapaliśmy:)... byliśmy tam z pół dnia, totalny luz i relaks... w sumie miasto trochę wyglądało jak po tornadzie, bo w weekend mieli tam festyn miasta (a my byliśmy w stanie, gdzie wybory były..haha:) ) ale i tak wypas... a potem koło 15 autobus.. i już do Tulum.

meksyk  zdjecia z podróży Meksyk

Tulum to następne ruiny.. tym razem nad samym morzem karaibskim... i oprócz tego.. oprócz tego chatki z drewna i dachu z trzciny, a w nich hamaki..a w nich my spaliśmy.. i oprócz tego... oprócz tego .. niesamowity piasek i kolor morza karaibskiego.. ale akurat trochę nie było pogody... wiec wieczorem tylko tam byliśmy, następnego dnia z rana ruiny.. a potem już Playa del Carmen...a to już...

hmm w sumie gorsze miejsce...bo to już USA ..prawie w 100 procentach.. to plaża pełna amerykanów, gdzie można kupić wszystkie pamiątki meksykańskie (te z północy meksyku i południa) płacąc w dolarach... takie mocno ztuningowane Mielno, bym powiedział.. w sumie śmiesznie.. nadal coś nam pogoda nie dopisywała.. (holender, tu się już naprawdę skończył sezon, a za jakieś 2 tygodnie, to pewno już będą huragany).. ok jak mówię, ze nie dopisywała... tzn 27 stopni, chmury i parno..... ... no ale to ideał nie jest... ale to co my się nie poddajemy.. jak pogoda nie dopisuje.. to... to za namową Popiela poszliśmy sobie ponurkować... tak totalnie, z całym sprzętem, butlą itd...

No i to sprawa niesamowita,.... najpierw coś nas przeszkolili - teoria plus basen.. a potem już karaibska rafa koralowa.... ... oooooo kurde.... ooo kurde.... no więc masakra, byliśmy w sumie chyba w trochę najmniej ciekawym miejscu tej rafy, bo tylko na 12 metrach... ale i tak masakra... 100 kolorowych ryb.. do tego jakieś dziwne rośliny... no totalnie jak w bajce, gdzie jest Nemo, tylko żółwi nie było.. żółwie podobno są trochę niżej, trochę dalej.. ale masakra.. poza tym nurkowanie samo w sobie też jest niesamowite... na początku trochę stres, nie mogłem równo oddechu zabrać..ale potem już relaks.. i taki relaks .. aaaa nie da się opisać....

No nic .. wyszliśmy z wody, dalej nie było pogody.. to ruszyliśmy dalej .. jesteśmy na Isla Mujeres..... no i jest 20.. tak że spadam.. nie wiem, czy jeszcze napiszę.. czy już resztę opowiem.

Jutro Cancun. Pojutrze Mexico City.

meksyk zdjecia z podróży Meksyk